Pełen przepychu i dowcipny. Taki jest, obecny od kilku lat, widoczny w projektowaniu wnętrz, nurt nazwany przez Jamiego Hayona cyfrowym barokiem. Hiszpański designer projektując balansuje na granicy dobrego smaku, nawiązuje w swoich pracach do bogactwa znanego nam m.in. z Wersalu. Wnętrza Hayona, które możemy zobaczyć w Paryżu, Mediolanie, Londynie czy Kuwejcie są żartobliwą odpowiedzią na ascetyzm minimalizmu. Projektant w zgrabny, choć ryzykowny sposób rozwinął nurt w designie, który zapoczątkowany został na początku wieku przez Philippa Starcka (kultowe dziś plastikowe krzesło Louis Ghost dla Kartell, 2002) czy Emafa Progetti (pikowana sofa Barocco zaprojektowana dla Progetti, 2003).
Wydaje się, że projektując wnętrze prywatnego mieszkania trzeba wyzbyć się radykalizmu, który możemy odnaleźć w projektach komercyjnych. Wnętrza sklepów utrzymane w estetyce baroku cyfrowego (np.: sklepy Camper’a czy Ami-E-Toi Store) przyciągające klientów oryginalnym wzornictwem, dla większości z nas na co dzień byłyby nużące. Warto jednak korzystać z pomysłów, których concept store są pełne. Przyjemnie jest przecież usiąść w pikowanym fotelu i zapadając się w niego wyobrażać sobie, że jesteśmy na dworze Ludwika XIV.
Minimalistyczne, modernistyczne wnętrza zyskują na elegancji kiedy są wzbogacone o odpowiednie dodatki. Umiejętnie dobrany przez projektanta detal, stylizowany mebel, odpowiednią lampę, czy zdobioną ramę, podkreśli wysmakowaną kolorystykę czy wzornictwo oszczędnego wnętrza, dając nam przy tym komfort mieszkania w ciekawej i luksusowej przestrzeni. Bogaty wzór tapety czy, klasyczna już, lampa Bourgie w prosty sposób sprawią, że wnętrze naszego domu będzie unikatowe i trochę odważniejsze.
Artykuł nadesłał:
Michał Kozłowski
EJSMONT Pracownia Architektoniczna
Ejsmont.pl – Architekci Wnętrz
Zobacz również:
Nowoczesne aranżacje wnętrz
Napisz komentarz