Mój magiczny gabinet.
W moim magicznym domu wszystko się zdarzyć może – tak śpiewała w latach 70 gwiazda polskiej sceny estradowej Hanna Banaszak. W moim domu nie tylko mieszkam, ale i myślę, pracuję, piszę i tworzę. Spytasz mnie pewnie gdzie – odpowiem, w moim magicznym gabinecie.
Wszystko się może zdarzyć? Zdecydowałam się na pracę w domu, jednak nie sądziłam jak niezwykle trudne będzie dla mnie oddzielenie życia prywatnego od zawodowego – stworzenia w mieszkaniu przestrzeni przeznaczonej tylko do wykonywania obowiązków służbowych. Znalazłam w końcu receptę – przecież zaletą domowego miejsca pracy jest możliwość urządzenia go według własnego gustu i potrzeb. Jest myśl a teraz zabieram się do działania! Centralnym punktem mojego gabinetu jest okno. Często, kiedy patrzę przez nie, rodzą się we mnie nowe idee. Pomyślałam sobie – a gdyby tak te nudne firanki zastąpić gładką roletą w jasnym kolorze? Pasowałaby do wszystkiego – do koloru ścian, mebli, komputera nawet do białej filiżanki, z której codziennie piję kawę.
A może magia słońca? W moim magicznym gabinecie chciałabym stworzyć klimat odpowiedni do mojego nastroju. W deszczowe i kapryśne dni zasuwałabym rolety i mogłabym pisać w melancholijnej aurze, a kiedy magia promieni słonecznych budzi nas do życia – rozświetliłabym swój gabinet i nabrałabym energii do pracy. Żaluzje, które znalazłam skutecznie walczą z letnimi promieniami oraz zimowo-jesiennym chłodem, a te kolory – jest ich tyle ile dusza zapragnie…
W pracy nie ma czasu na nudę! Domowe biuro to także miejsce spotkań biznesowych. Zapraszam tutaj gości, nowych klientów, ludzi, z którymi współpracuje. Omawiamy projekty i dyskutujemy godzinami. Mój magiczny gabinet urządziłabym tak, by był nie tylko funkcjonalny, ale i reprezentacyjny. Pomyślałam o mocnych akcentach na moich oknach np. czerwone żaluzje. Mogłabym do tego codziennie stawiać na moim biurku świeże pąsowe tulipany.
Kolory tęczy.
Na żółto lub na niebiesko. Od tych barw, aż nabrałam rumieńców. Morski błękit wertikali pasowałby do moich piwnych oczu i łagodnej natury a słoneczna żółć codziennie rano dodawałaby mi pozytywnej energii do pracy. A gdyby tak połączyć oba kolory i stworzyć wnętrze pełne równowagi?Już sobie wyobraziłam jak zapraszam moich gości do tego niepowtarzalnego miejsca – wspólne rozmowy, dyskusje a w tle moje okno niczym żółto – niebieska mozaika.
Okno na świat.
Zawsze marzyłam o dużych oknach. Spoglądałabym wtedy na świat, na ludzi, na pędzące samochody. Stół ustawiłabym naprzeciw. Mogłabym rozkoszować się wtedy poranną kawą i witać gości w moim jasnym i przestronnym gabinecie. Stonowane kolory wnętrza ociepliłabym zielonymi roletami. Idealnie pasowałyby do tego zdjęcia z moich dalekich podróży.
W moim domu wszystko się zdarzyć może – mój gabinet będzie na pewno magicznym miejscem. To tutaj stworzę i wcielę w życie nowe idee. To tutaj będę rozmawiać, dyskutować, głośno myśleć, stresować się i odprężać. A kiedy zabraknie mi już sił zawsze będę spoglądać przez moje okno, które otulę ciepłymi kolorami tęczy. Będzie centralnym miejscem mojego magicznego gabinetu. Żółte, niebieskie, czerwone i zielone, gładkie lub wzorzyste – rolety, żaluzje a może wertykale? Stworzę mozaikę, która będzie idealnie pasować do mojej jakże wrażliwej natury.